Borelioza śmiało może być nazwaną ukrytą epidemią naszych czasów. To, że niewielu ludzi, nie wyłączając lekarzy, zdaje sobie sprawę z jej wielkości , wynika z tego że tylko znikomy procent zainfekowanych nią osób jest prawidłowo diagnozowanych. Reszta jest latami leczona na zupełnie inne jednostki chorobowe, co z reguły nie polepsza ich stanu zdrowia i często prowadzi do poważnych następstw a nawet śmierci.
Wynika to między innymi z tego, że borelioza potrafi naśladować kilkadziesiąt innych chorób, stąd często nazywana jest wielkim imitatorem. Według wielu lekarzy należy rozpatrzyć zakażenie borelią w przypadku wszelkiego rodzaju zapalenia stawów. Nawet 90% pacjentów z reumatoidalnym zapaleniem stawów może być zarażonych tą bakterią. To samo dotyczy zesztywniającego zapalenia stawów kręgosłupa.
Charakterystycznym objawem boreliozy są wędrujące bóle kości, stawów, mięśni i ścięgien. Występują one u około 60% zakażonych. Infekcja często zaczyna się od największych stawów np. kolanowych czy biodrowych, stopniowo obejmując coraz mniejsze. Boreliozę należy wziąć pod uwagę także w wypadku migren, zespołu przewlekłego zmęczenia, fibromialgii, miastenii. Duża część chorób neurodegeneracyjnych takich jak stwardnienie rozsiane, stwardnienie zanikowe boczne a także choroby Alzheimera, Parkinsona, ADHD, autyzm może być wywołana obecnością różnych typów Borrelii i innych infekcji odkleszczowych.
Coraz częściej w literaturze medycznej publikowane są badania wskazujące na związek boreliozy z takimi chorobami psychicznymi jak depresja, choroba afektywna dwubiegunowa czy schizofrenia. Także całe spektrum chorób serca i układu krążenia, chorób autoimmunologicznych, zaburzeń hormonalnych, chorób skóry jest kojarzone z tą bakterią. W poronionych płodach wykrywa się wielonarządowe infekcje krętkiem Borrelii. Praktycznie w wypadku wszystkich chorób tzw. przewlekłych i cywilizacyjnych można ją brać pod uwagę. Dlaczego wobec tego nie bije się na alarm? Powodów zapewne jest kilka. Na pewno jest duży stopień niewiedzy, zarówno wśród lekarzy pierwszego kontaktu jak i specjalistów. Jeżeli nawet podejrzewają oni tego typu zakażenie, to często barierą jest kompletnie nieskuteczna diagnostyka. Winny jest też zapewne system edukacji medycznej, który zbyt wolno reaguje na nowe zagrożenia. Należałoby także rozważyć w czyim interesie jest to, aby pacjenci chodzili latami od lekarza do lekarza i zażywali mnóstwo leków, stopniowo pogrążając się w pułapce bez wyjścia. Inną sprawą jest to, że nawet wobec prawidłowo zdiagnozowanej boreliozy tzw. medycyna akademicka może być skuteczna tylko w przypadku bardzo wczesnego zakażenia.
Nasuwa się też pytanie czy jest to zupełnie nowe zjawisko, czy wzrost zachorowań na boreliozę jest wynikiem tzw. zagrożeń cywilizacyjnych, np. ocieplenia klimatu czy zatrucia środowiska.
Tak wielka złożoność i wielonarządowość objawów wynika zarówno z wyjątkowej morfologii jak I strategii przeżycia bakterii borrelia.
Budowa krętka borrelii jest bardzo unikalna. Jest jednym z największych krętków. Jego długość dochodzi do 0,05mm, co mniej więcej odpowiada grubości ludzkiego włosa. Borrelia jest niesamowicie ruchliwa, posiada własny napęd, który stanowią wewnętrzne wici. Dzięki niemu bardzo dobrze porusza się zarówno w płynach ustrojowych jak i innych tkankach. Spiralna budowa umożliwia jej dosłownie wkręcanie się w twardsze tkanki, takie jak: tkanka chrzęstna , tkanka mięśniowa, różnego rodzaju tkanki nabłonkowe, śródbłonek wyścielający naczyni krwionośne i limfatyczne, skóra a nawet kości. Bakteria ta ma potrójną ściankę komórkową, która pozwala jej na utrzymanie spiralnego kształtu. Różni się od innych gatunków bakterii tym, że ma na powierzchni żelatynową osłonkę z glikoprotein, która ją otacza.
Działa ona niczym siatka maskująca, skrywająca bakterie przed układem odpornościowym. Układ immunologiczny człowieka wykorzystuje białka na powierzchni bakterii jako markery i wysyła atakujące przeciwciała tzw. kilerów do komórek posiadających na swojej powierzchni podobne struktury białkowe, tzw. antygeny OSP. . Jest to tylko jeden z mechanizmów ukrywania się krętka borrelii, przed układem odpornościowym. Tymczasem posiada on ich bardzo wiele. Na przykład, w odpowiedzi na stres środowiskowy (duża ilość przeciwciał, antybiotykoterapia) formy spiralne odrzucają zewnętrzną ścianę komórkową, przechodząc w formę kulistą tzw. L formę bakterii. Są one niedostrzegalne dla układu immunologicznego, ze względu na eliminację antygenów związanych ze ścianą komórkową.
Następnym środkiem oszukiwania układu odpornościowego jest mechanizm polimorfizmu strukturalnego. Polega on na tym, że podczas podziałów bakteria ma możność zmiany antygenów powierzchniowych, utrudniając rozpoznanie.
Następną sprytną sztuczką utrudniającą rozpoznanie jest mechanizm mimikry molekularnej. Polega on na tym, że bakteria upodabnia swoje antygeny powierzchniowe do struktur białkowych komórek naszego organizmu. W skutek czego nasz układ odpornościowy nie rozpoznaje wroga albo jeszcze gorzej, rozpoznając go wskutek reakcji krzyżowych atakuje także własne tkanki. Mechanizm ten może być odpowiedzialny za wiele chorób określanych jako autoimmunologiczne. Jeśli myślicie, że to już wszystkie sztuczki przebiegłego wroga to jesteście w dużym błędzie. Krętki potrafią wnikać do wnętrza limfocytów B odpowiedzialnych za produkcję swoistych przeciwciał i rozrywać je od środka. Mało tego, zerwaną z niego błonę komórkową nosić jak własną , ukrywając się w ten sposób przed układem immunologicznym. Szczególnie niebezpieczna jest zdolność bakterii borrelii do prowokowania organizmu gospodarza do produkcji neurotoksyn, które go upośledzają.
Dwie takie neurotoksyny to gossypol i kwas chinolinowy. Powodują one zakłócenie działania neuroprzekaźników, uszkadzanie połączeń synaptycznych, śmierć komórek nerwowych, a wskutek tego następuje wiele objawów ze strony zarówno ośrodkowego jak i obwodowego układu nerwowego, powiązanych z ich upośledzeniem. Są jeszcze mechanizmy powodujące, że nasz organizm produkuje nieszkodliwe przeciwciała, które służą borrelii jako kamuflaż. Jest też jej strategia ukrywania się w tkankach immunologicznie bezpiecznych, czyli takich, gdzie limfocyty mają ograniczony dostęp. Jedną z nich jest np. tkanka łączna chrzęstna nie posiadająca naczyń krwionośnych ani unerwienia. Jeszcze inną strategią jest produkcja tzw. bio-filmów i ukrywanie się w nich, gdzie bakteria może jak żaba w hibernacji trwać przez długi okres, oczekując na lepsze warunki.
Na pewno poznając strategię inwazji tej bakterii trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z istotą wysoce inteligentną.
Najgorsze jest to, że cała nasza podstawowa diagnostyka opiera się nie na oznaczeniu ilości infekujących nasz organizm bakterii, lecz przeciwciał wytwarzanych przez niego do ich zwalczania. Skoro borrelia tak doskonale potrafi się kamuflować, to układ odpornościowy po prostu tych przeciwciał nie produkuje. Mało tego, zarówno test, ELISA jak i Western Blot oznaczają tylko wolne przeciwciała, niezwiązane jeszcze w kompleksy immunologiczne. Limfocyty atakujące intruza przyczepiają się do niego powodując jego unicestwienie. Nie są one oznaczane w tych testach. Paradoksalnie więc w przypadku masowej infekcji, gdy wszystkie przeciwciała są związane, wynik wychodzi całkowicie ujemny. Testy te zakrawają więc na wielkie oszustwo, które służy nie wiadomo czemu. Na pewno nie zdrowiu społeczeństwa.
Medyczno-naukowa terminologia może być niezbyt zrozumiała dla kogoś nie posiadającego wykształcenia w tym kierunku, postanowiliśmy przybliżyć temat boreliozy w sposób beletrystyczny i obrazowy, porównując infekcję tą bakterią do inwazji obcych wojsk.
Proszę sobie wyobrazić, że jakieś państwo zostało zaatakowane z zewnątrz przez najeźdźców. Wywiad obrońców już na wstępie ma duży problem z rozpoznaniem wroga, ponieważ ten na swoje mundury założył maskujące kombinezony ( glikoproteinowa osłonka bakterii). Jeżeli mimo kamuflażu ,dojdzie jednak do identyfikacji, wywiadowcy zabijają kilku agresorów a następnie zabierają ich mundury i pokazują je regularnemu wojsku aby wiedziało kogo ma atakować. Tymczasem przebiegły najeźdźca ma przygotowane kilkadziesiąt różnych mundurów, które może dowolnie zmieniać (polimorfizm strukturalny). Obrońcy są tym kompletnie zdezorientowani, ponieważ ciągle na nowo musi dokonywać identyfikacji.
Następną sztuczką atakujących jest to, że w momencie zagrożenia zrzucają mundury ukrywając swoją tożsamość ( L formy bakterii). To jeszcze nie wszystko, z czasem obcy upodabniają swoje mundury do różnych służb obrońców udając , np. kolejarzy, konduktorów, księży (mimikra molekularna) . Defensorzy nawet jak rozpoznają wroga to często przez podobieństwo zabijają swoich ludzi. Niemcy podczas wojny rozpijali podbite narody płacąc alkoholem za pracę. Ten najeźdźca jest jeszcze sprytniejszy. Potrafi rywala zachęcić do produkcji, np.bimbru i upijania się nim (neurotoksyny). Potrafi zaatakować samych dowódców (limfocyty B) zabić ich, przebrać się w ich mundury i bezczelnie w nich paradować.
Zakamuflowani napastnicy potrafią przeniknąć do każdej struktury i organu państwa. Mogą tam przebywać latami czerpiąc korzyści i stopniowo je degenerując.
Rejestracja: 609 078 998
Konsultacje: 667 264 945
Zaczernie 307, 36-062
Poniedziałek - Piątek: 9:00- 18:00
Sobota: 9:00- 14:00
Niedziela: Nieczynne